Pewien 32-letni mężczyzna, niezrażony obecnością funkcjonariuszy, odmówił zatrzymania się na ich wezwanie. W czasie interwencji drogowej, policjanci musieli użyć siły, blokując mu drogę, aby zmusić go do zatrzymania. Kierujący pojazdem zachowywał się agresywnie w trakcie całego incydentu. Wkrótce stało się jasne, że kierujący nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów, a test alkomatem wykazał, że miał we krwi 3 promile alkoholu. Co gorsza, mężczyzna przewoził samochodem trójkę małych dzieci. W pojeździe znajdowała się również matka dzieci, która była w widocznym stanie upojenia alkoholowego. Dramatyczna scena rozegrała się w okolicach miejscowości Sadykierz na Mazowszu.
W dniu 12 stycznia, w piątek, dyżurny komisariatu Policji w Ostrołęce otrzymał informacje o podejrzanym zachowaniu pojazdu poruszającym się trasą K-61. Policjanci zlokalizowali wskazany samochód po przejechaniu kilku kilometrów na trasie w pobliżu Sadykierza. Pojazd poruszał się jedynie na obręczy, z której wysypywały się iskry.
Mimo że policjanci używali sygnałów świetlnych i dźwiękowych, próbując dać kierowcy wyraźne znaki do zatrzymania, ten zdecydowanie zignorował ich prośby i kontynuował jazdę. Policjanci, widząc dzieci obecne w samochodzie, zostało im nie wiele innego do zrobienia, jak wyprzedzić renaulta i zmusić go do zatrzymania – opisuje sytuacje kom. Tomasz Żerański z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.