Warszawskie legendy — Legenda o Bazyliszku

Historia, którą chcemy opowiedzieć, zdarzyła się w Warszawie dawno temu, jednak jej echa nadal krążą wśród mieszkańców. Sławetny Bazyliszek, który nękał okoliczna ludność, ma swoją ciekawą historię. Chcesz dowiedzieć się, czy mieszkańcy Warszawy pozbyli się kłopotu? Zostań więc z nami i przeczytaj o losach straszydła!

 

Legenda o Bazyliszku

 
Pewnego razu w Warszawie była sobie kamienica. Stała ona przy ulicy Krzywe Koło, jednak nie miała nic wspólnego z tą nazwą. Nie była ani w kształcie koła, ani tym bardziej krzywa. Była to zwyczajna kamienica, która wyróżniała się obszernymi piwnicami. Właśni ta cecha stała się przyczyną nieszczęścia.
 
Pewnego dnia w piwnicy postanowił zamieszkać Bazyliszek. Był to stwór straszliwy i krwiożerczy, a przy tym bardzo kapryśny. Miał krokodyli ogon i błonowate skrzydła niczym u nietoperza. Łapy wieńczyły ostre jak brzytwa pazury. Posiadał on jeszcze jedną straszliwą broń. Ktokolwiek na niego spojrzał, natychmiast kamieniał.
 
Bestia nie dawała ani chwili wytchnienia mieszkańcom. Każdej nocy wychodziła na ulice, aby niszczyć wszystko dookoła. Tego było za wiele, jednak nie potrafiono sobie z problemem poradzić. Wielu zacnych rycerzy i wojowników próbował stanąć z nim w szranki. Nic z tego, potwór kpił sobie z tych marnych prób.
 
Pewnego dnia o Bazyliszku usłyszała dzielna Magda. Była to dziewczyna silna i zaprawiona w boju, jednak daleko jej było do krzepy prawdziwego rycerza. Jej zamiary rozprawienia się z bestią traktowano jako szaleństwo lub w najlepszym wypadku jako ponury żart.
 
Dzielna Magda miała jednak plan. Zaopatrzyła się w zwierciadło i udała się do Bazyliszka. Kiedy dotarł do śpiącej bestii, ustawiła przed nią lustro i z całej siły kopnęła leżący nieopodal metalowy hełm zgubiony przez jednego z rycerzy. W tym momencie bestia otworzyła oczy i napotkała swoje własne spojrzenie. Reakcja była natychmiastowa. Bazyliszek został pokonany własną bronią i zamienił się w kamień.
W mgnieniu oka odczarowało to wszystkich poprzedników Magdy. Od tego czasu w mieście panował spokój, a o Magdzie niestety słuch zaginął. Pewnie do teraz szuka przygód w innych zakątkach.