O tym, jak należy zachowywać się na terenach objętych ochroną, naucza się już w szkole podstawowej. Oddziaływanie człowieka na florę i faunę nie jest kwestią owianą tajemnicą i od dawna otwarcie się ja porusza. Tym bardziej zaskakuje, jak nieodpowiedzialnie potrafią zachowywać się niektórzy entuzjaści świeżego powietrza i leśnej przestrzeni.
Quadem przez rezerwat
Do jednej z sytuacji, gdy człowiek postanowił nie liczyć się z obowiązującymi na terenie chronionym zasadami, doszło dwa tygodnie temu, na obszarze nadwiślańskiego rezerwatu Wyspy Zawadowskie. Położone nad rzeką okolice Józefowa dwie osoby postanowiły zwiedzić podczas jazdy quadem. Całą sytuację udokumentowali aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Nagranie opublikowano w mediach społecznościowych, a samo zajście zgłoszono na policję.
Dlaczego konieczne było podjęcie takich kroków? Tę kwestię wyjaśniła Andżelika Gackowska – zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej Lasów Miejskich. Jak tłumaczyła, zniszczenie lęgu czy unikatowych gatunków roślin to jedna sprawa. Emitowany natomiast przez pojazd, jakim jest quad, hałas oraz zanieczyszczenia, to daleko silniej oddziałujące czynniki.
Szkody dla środowiska naturalnego
Reprezentująca Lasy Miejskie Gackowska odniosła się do sytuacji, która miała miejsce na terenie rezerwatu Wyspy Zawadowskie. Jak zaznaczyła, gdy mówimy o pojedynczym przypadku, w którym człowiek zakłóca spokój zwierząt, nie należy obawiać się trwałej szkody. Wszystkie żyjące dziko stworzenia są przystosowane do przeżywania stresu i regeneracji po nim. Jeśli jednak takie zdarzenia się powtarzają, odciskają one silne piętno na zwierzęciu, a towarzyszący mu stres, może mieć nawet tragiczny finał.
Jeśli chodzi o te zauważalne gołym okiem szkody, Gackowska wymienia zanieczyszczenie środowiska spalinami, smarami i olejami różnego pochodzenia. Dochodzić może do zniszczeń nie tylko samej roślinności, ale też porastanej przez nią gleby. To może z kolei prowadzić do występowania zjawiska erozji wietrznej oraz wodnej.