O tym wypadku mówiła cała Polska. Kierowa miejskiego autobusu, który spadł z wiaduktu, stanął dziś przed sądem. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności.
Zdarzenie z czerwca 2020 roku
Do wypadku doszło niespełna dwa lata temu na moście Grota-Roweckiego. Prowadzony przez Tomasza U. pojazd, poruszając się pasem ruchu trasy S8 zakończonym zjazdem na Wisłostradę, z niewiadomych jeszcze wtedy przyczyn uderzył w zlokalizowane przy jezdni barierki. W efekcie przednia część pojazdu odłamała się i spadła na jezdnię poniżej wiaduktu. Górna część autobusu zawisła na barierkach. W wypadku poszkodowanych zostało kilkanaście osób. Jedna osoba zginęła.
Zarzuty i postawienie w stan oskarżenia
Jak wynikało z ustaleń śledczych i prokuratora kierujący pojazdem miał w chwili zdarzenia znajdować się pod wpływem nielegalnych substancji odurzających. Przeprowadzone badania toksykologiczne potwierdziły obecność amfetaminy w organizmie kierowcy. Ślady tej substancji znaleziono również w kabinie autobusu, zajmowanej przez Tomasza U.
Proces przed Sądem Okręgowym
W środę 02 lutego odbyło się pierwsze posiedzenie procesowe, na którym Tomasz U. zasiadł na ławie oskarżonych. Jak wynika z relacji prokuratora i obrońcy, 29-latek przyznał się do zarzutu posiadania i zażycia nielegalnej substancji. Potwierdził też, że spowodował wypadek. Jak jednak podkreślił, w żadnej chwili nie liczył się z podejmowanym ryzykiem.
W trakcie posiedzenia oskarżony, jak mówiła jego obrońca, złożył obszerne wyjaśnienia. Na każdym etapie współpracował z przedstawicielami prawa. Dziś na sali sądowej zeznał też pierwszy świadek – jeden z pasażerów fatalnego kursu. Jednak za wcześnie by jeszcze przesądzać o wyniku procesu. Na kolejne przesłuchania obrońca i prokurator powołają bowiem kolejnych kilkunastu, a może nawet kilkudziesięciu świadków.
Tomasz U. odpowiada przed Sądem Okręgowym w Warszawie za spowodowanie katastrofy lądowej, do której doprowadził. kierując pod wpływem narkotyków pojazdem komunikacji miejskiej. Za ten czyn grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności.