Do zdarzenia doszło w dzielnicy Warszawa Wola. Policjanci otrzymali zgłoszenie o podejrzanych hałasach w jednym ze sklepów. Gdy dotarli na miejsce, okazało się, że doszło do włamania. Funkcjonariuszom nie pozostało nic innego, jak wziąć się za śledztwo. Tym razem nie było ono skomplikowane. W dotarciu do sprawcy włamania pomogły ślady krwi.
Złodziej sam wskazał drogę policjantom
Z okradzionego sklepu zniknęły napoje alkoholowe. Złodziej dostał się do środka przez szybę, którą wybił. Mężczyzna najwyraźniej nie zauważył, że mocno krwawi z dłoni, skaleczonej o rozbite szkło. Zostawił po sobie ślady, prowadzące od sklepu, prosto do budynku, w którym mieszkał. Funkcjonariusze poszli po śladach i po kilkudziesięciu minutach zamknęli sprawę kradzieży. Winnym włamania i kradzieży okazał się 28-latek mieszkający w pobliżu. Mężczyzna ma na swoim koncie także inne włamania, głównie do drogerii handlowych, a ostatniej kradzieży dokonał w warunkach recydywy. Sytuację pogorszył fakt, iż w mieszkaniu 28-latka znaleziono amfetaminę. Łącznie usłyszał aż 4 zarzuty, za które grozi mu do 10 lat więzienia.