Na skrzyżowaniu ulic Kawęczyńskiej i Folwarcznej, na praskim terenie stolicy, miał miejsce wybuch pożaru. Kamienica, której dach został strawiony przez ogień, jest od lat opuszczona. W tym momencie nie są jeszcze jasne przyczyny tej sytuacji. Profesor Jakub Lewicki, pełniący rolę mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.
Niedziela 6 sierpnia była dniem, kiedy doszło do pożaru budynku umiejscowionego na skrzyżowaniu ulic Kawęczyńskiej i Folwarcznej. Z okien kamienicy unosił się gęsty, czarny dym. Ogień objął poddasze kamienicy przy ulicy Kawęczyńskiej numer 15, budynku wybudowanego w 1905 roku. Ta historyczna kamienica jest już od wielu lat niezamieszkała.
Najpierwsza wiadomość o pożarze dotarła do strażaków o godzinie 14:18. Natychmiast rozpoczęli oni działania gaśnicze. Łącznie w akcji brało udział 14 zastępów straży pożarnej, czyli aż 46 strażaków. Po upływie godziny i dziesięciu minut udało im się opanować sytuację i zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się płomieni. Następnie przystąpili do dogaszania pozostałości po ogniu. Całe szczęście nikt nie ucierpiał w wyniku pożaru – takie informacje przekazał nam Artur Laudy, Rzecznik Prasowy Straży Pożarnej w Warszawie.
Do tej pory przyczyny tego tragicznego incydentu pozostają niewiadome. Policja jednak rozpoczęła działania mające na celu zrozumienie i wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.