O sytuacji dziecięcej psychiatrii w kraju mówiło się dużo od lat i mówi się nadal. W wyniku niewystarczających środków finansowych, przeznaczanych na służbę zdrowia i zamykanie kolejnych oddziałów, tysiące najmłodszych pacjentów wymagających specjalistycznej opieki, pozostawionych jest samym sobie. Rodzice nie są w stanie im pomóc, a lekarze składają wypowiedzenia. Dziś zagrożone jest funkcjonowanie oddziału Kliniki Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Warszawie. Już pięciu z sześciu specjalistów psychiatrii złożyło wypowiedzenia.
Za mało personelu, za dużo obowiązków
U podstaw zaistniałej sytuacji leżą oczywiście przyczyny płacowe. Jakiś czas temu pracownikom kliniki przyznano podwyżki, jednak w rzeczywistości wynagrodzenia uległy nieznacznemu zwiększeniu. Różnice w zarobkach po tej zmianie to kwoty rzędu zaledwie 200 – 300 złotych. Sytuacja na oddziale natomiast nieustannie się pogarsza. Przybywa pacjentów, ale nie lekarzy. Braki w personelu skutkują poświeceniem małym podopiecznym niedostatecznej ilości czasu i uwagi, co w rezultacie ma fatalne skutki.
Żądania lekarzy bez widoku na realizację?
Personel oddziału psychiatrii skierował do dyrekcji żądanie o podwyższenie płac. Oczekują oni wypłat w dwóch transzach po 1.000 złotych brutto do końca stycznia 2022 roku. Obecne wynagrodzenie opiewa na kwotę około 5.300 złotych miesięcznie. Jak podkreślają medycy, kwota ta nie pozwala na samodzielne utrzymanie się w stolicy, a także jest niewspółmierna do odpowiedzialności na lekarzach psychiatrii dziecięcej ciążącej. Dyrekcja Instytutu wskazuje na brak możliwości zrealizowania wnioskowanych podwyżek. Władze szpitala skierowały się z tym problemem do Ministerstwa Zdrowia.
Pesymistyczna wizja przyszłości dla dziecięcej psychiatrii
Największe obawy w całej sytuacji mają rodzice małych pacjentów. Zamknięcie oddziału w Klinice Psychiatrii Dzieci i Młodzieży w Warszawie oznacza bowiem koniec jakiegokolwiek wsparcia dla ich najbliższych. Na terenie województwa mazowieckiego i podlaskiego funkcjonuje obecnie pięć oddziałów o takim profilu. Dwa z nich specjalizują się w pomocy dzieciom, trzy dedykowane są starszej młodzieży. Niestety, także w tych placówkach nie ma dostatecznej ilości specjalistów, którzy mogliby ofiarować sto procent uwagi każdemu z już przebywających tam podopiecznych. Przepisanie tam pacjentów z grożącego zamknięciem oddziału warszawskiego jest niemożliwe, a skutki takiej sytuacji mogą być tragiczne.