Sobota 06 listopada 2021 roku to dzień, w którym ulice Warszawy ponownie zapełniły tłumy. W stolicy odbyły się dwie demonstracje. Jedną z nich, w której udział wzięli górnicy, zapowiadano już wcześniej. Druga natomiast to wynik ostatnich nieszczęśliwych wydarzeń w szpitalu w Pszczynie.
Niechaj Unia zapamięta, polski węgiel to rzecz święta!
Pod takim hasłem w południe rozpoczęła się manifestacja górników, opowiadających się przeciwko polityce energetycznej europejskiej wspólnoty. Walczący o zachowanie miejsc pracy w strukturach przemysłu górniczego, energetycznego i energochłonnego związkowcy, wskazywali na negatywne strony obranej przez Unię polityki. Adam Olejnik, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Grupy Kapitałowej PGE i organizator demonstracji, od początku podkreślał konieczność obrony niezależności energetycznej kraju i pozostania przy tradycyjnym systemie energetycznym. Tylko takie działania jego zdaniem mogą uchronić tysiące osób przed utratą źródła stałego dochodu.
Jak przekonywali demonstranci, propagowana przez Unię Europejską nowa polityka energetyczna to nie tylko działanie szkodliwe dla naszego kraju, ale tez dla całej europejskiej wspólnoty. Ich zdaniem przyjęty przez Brukselę dokument FitFor55, to nie tylko cel, którym jest obniżenie emisji CO2 do atmosfery, ale cały proces, który uderzy zarówno w przemysł budowlany, transport i rolnictwo. W wyniku tego działania nastąpi gwałtowny skok cen na wszystkie artykuły, które są potrzebne w zwykłym, codziennym życiu.
Ani jednej więcej!
Druga demonstracja wyruszyła o godzinie 15.30 spod siedziby Trybunału Konstytucyjnego w kierunku mieszczącego się przy ulicy Miodowej Ministerstwa Zdrowia. Ani jednej więcej to manifest przeciwko zaostrzonemu w Polsce prawu aborcyjnemu. Zdaniem tysięcy protestujących to ograniczenia prawne, znacząco zawężające możliwość podejmowania decyzji w przypadku kobiet ciężarnych, doprowadziły do tragedii. Lekarze w pszczyńskim szpitalu, czekając na samoistne obumarcie płodu, nie udzielili właściwej pomocy 30-letniej Izie. To działanievdoprowadziło do rozwoju sepsy i śmierci kobiety. Przemierzający ulice miasta warszawianie i warszawianki nieśli znicze i transparenty z napisami: Macie krew na rękach, Jej serce jeszcze biło, Mogła żyć, Prawa kobiet, prawami człowieka, To mogłam być ja.
Dzisiejszy Marsz dla Izy, który odbył się w Warszawie, nie był jedynym tego rodzaju wydarzeniem w kraju. Blisko 80 innych miast włączyło się w protest, a ich obywatele demonstrowali swoją opinię wobec zaistniałych wydarzeń. Wśród strajkujących ośrodków, podobnie jak w ubiegłorocznych strajkach kobiet, znalazły się między innymi Wrocław, Gdańsk, Poznań, Łódź, Włocławek, Ostrowiec Świętokrzyski, Katowice, Bydgoszcz, Bytom, Toruń.