O odejściu samicy ibrisa śnieżnego o imieniu Ayana, warszawskie zoo poinformowało mieszkańców w poniedziałek 24 stycznia. Pracownicy pożegnali ciężko chorą panterę w ubiegły czwartek.
Przyczyną był wirus
Z przekazanych przez przedstawicieli warszawskiego ogrodu wynika, że Ayana w listopadzie ubiegłego roku przeszła poważną infekcję układu oddechowego. W związku z tym, że na świecie sygnalizowano już wystąpienie objawów Covid-19 u tego gatunku zwierząt, natychmiast po zaobserwowaniu niepokojących symptomów zarządzono przeprowadzenie odpowiednich testów. Każdy z trzech wyników okazał się negatywny. Wszelkie podejrzenia i wątpliwości rozwiał ostatnie przeprowadzane badanie na obecność przeciwciał. Jego rezultat był jednoznaczny – zwierzę miało kontakt z wirusem, a problemy oddechowe z końca 2021 roku były już powikłaniami po przebytym zakażeniu.
Specjaliści walczyli o życie pantery
Do opieki nad Ayaną i walki o jej zdrowie zaangażowano specjalistów z różnych dziedzin. Niestety przed tygodniem, 17 stycznia, objawy oddechowe nasiliły się i doszło do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia zwierzęcia. Wdrożono procedurę immobilizacji z użyciem leków uspokajających i znieczulających, która miała wspomóc próby stabilizacji stanu zdrowia chorego ibrisa. Próby te nie powiodły się i Ayana odeszła. Jako przyczynę śmierci podano niewydolność oddechową.
Pantera śnieżna z Norymbergi
Choć w naturze ibrisy śnieżne występują w Azji Środkowej, Ayana urodziła się 11 sierpnia 2015 roku w Norymberdze. Z tamtejszego zoo do ogrodu w Warszawie trafiła dwa lata później. Od tego czasu jej majestatyczną postawę i piękne, naznaczone cętkami śnieżnobiałe futro. Choć w warszawskim zoo spędziła tylko nieco ponad cztery lata, na zawsze zapisała się w pamięci swoich opiekunów.