Nie chcą strefy płatnego parkowania na Saskiej Kępie

Rada Warszawy poparła petycję przeciwko ujęciu Saskiej Kępy w strefie płatnego parkowania. Stworzony przez przeciwników procesu dokument trafił do prezydenta w marcu tego roku. Rafał Trzaskowski podtrzymuje jednak, że takie działanie jest potrzebne.

Opór nie tylko ze strony mieszkańców

Strefa płatnego parkowania od wielu miesięcy pojawia się jako temat warszawskich serwisów. Rozciągana na kolejne dzielnice ma zapewnić dostęp do miejsc postojowych wszystkim mieszkańcom miasta. I choć w wielu punktach pomysł ten zdaje się sprawdzać, to nie wszyscy są do procesu nastawieni optymistycznie.

Pierwszy raz o wątpliwościach, które pojawiają się w sprawie Saskiej Kępy, pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy do głosu dochodzili przedstawiciele samorządu mieszkańców, którzy wyrażali swoje negatywne opinie w stosunku do całego przedsięwzięcia. Zarząd Dróg Miejskich zaprosił wówczas zainteresowanych tematem do rozmów, jak jednak wynikało z wcześniejszych głosów społeczności, nie byli oni chętni do zmiany swojego nastawienia.

Teraz do ich wniosku przychylili się również radni miejscy. W sierpniu tego roku wniosek podpisany przez 2 i pół tysiąca osób uwzględniła Komisja Infrastruktury i Inwestycji Rady. W czwartek sprawa trafiła do Rady Miasta Stołecznego Warszawa, która poparła petycję mieszkańców.

40 procent strat

Na temat powodów, które wzbudziły sprzeciw mieszkańców Saskiej Kępy, wypowiadał się współautor petycji, Przemysław Popkowski. Jak tłumaczył, według przeprowadzonych obliczeń, po wprowadzeniu na osiedlu strefy płatnego parkowania, dzielnica utraci około 40 procent z dotychczasowo dostępnych miejsc.

Choć Rada Warszawy poparła wniosek mieszkańców, nie oznacza to, że proces ulegnie automatycznemu wstrzymaniu. Nie podjęto decyzji o przegłosowaniu uchwały w tej sprawie. Możliwe, że taka propozycja padnie w przyszłości.

Również prezydent miasta, Rafał Trzaskowski nadal podtrzymuje, że wprowadzenie płatnej strefy jest konieczne. W swoich wypowiedziach zaznacza również, że od wielu miesięcy prowadzone są w tej sprawie konsultacje, które władze uwzględniają w podejmowanych przez siebie decyzjach.