Mieszkająca od kilku lat w stolicy obywatelka Ukrainy została ofiarą napaści. Do zdarzenia doszło w biały dzień wśród budynków mieszkalnych na warszawskim Bemowie. Sprawą zajmuje się prokuratura.
Zaatakowała ją kobieta
Do zdarzenia doszło przed kilkoma dniami. Zmierzającą po swoją córkę do pobliskiego przedszkola kobietę zaatakowała inna mieszkanka miasta. Sytuacja miała miejsce na ulicy Powstańców Śląskich. Do napaści doszło chwilę po tym, jak poszkodowana odebrała telefon i rozpoczęła rozmowę w języku ukraińskim.
Jak wynika z relacji świadków i samej poszkodowanej, nieznana agresorka wielokrotnie uderzała ją w głowę pięściami. Podczas rękoczynów używała też obelżywych zwrotów i w niecenzuralnych słowach nakazywała jej powrót za wschodnią granicę kraju. Próby werbalnej obrony ze strony zaatakowanej nie przynosiły skutku.
Atak na tle narodowościowym i kradzież
W pewnym momencie napastniczka wyrwała Ukraince telefon i wyrzuciła go w trawę. Gdy ten ponownie zadzwonił, kobieta chciała po niego pobiec. W tej chwili została zaatakowana kolejny raz. Agresorka silnie ją spoliczkowała i przystąpiła do kolejnego ataku. Uderzając w głowę swojej ofiary, spowodowała u niej krwotok z ucha. W trakcie rękoczynów napastniczka zerwała również z szyi kobiety złoty łańcuszek z krzyżykiem.
Obywatelka Ukrainy zaczęła wzywać pomocy. Na szczęście z odpowiedzią przyszedł mieszkaniec jednego z bloków, który poinformował również, iż całe zajście nagrywa telefonem. Przypadkowy przechodzień zadzwonił na policję. Na tę wiadomość napastniczka rzuciła się do ucieczki. Jej próba zatrzymania przez samą ofiarę, jak i mężczyznę z telefonem, nie powiodła się, a sam mężczyzna został podrapany, podobnie jak ofiara ataku.
Sprawa dla prokuratora
Na miejscu zdarzenia pojawił się patrol policji. Po spisaniu danych poszkodowanej i obecnych świadków polecono, by ofiara zgłosiła się następnego dnia na komisariat przy ulicy Raginisa celem złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Tak też się stało. Jak jednak wynika z informacji, które pozyskał Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie jedynie dotyczące kradzieży biżuterii. Kwestia ataku na tle narodowościowym została przez nich zupełnie pominięta.
Przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych postanowili nagłośnić całe zdarzenie. Jak poinformowali w mediach społecznościowych, w związku z brakiem reakcji ze strony policji sami złożyli zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, którego motywem była nienawiść na tle narodowościowym. Z załączonego do opublikowanego wpisu skanu dowiadujemy się, że z dniem 05 lipca Prokuratura Rejonowa Warszawa Żoliborz zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.
O agresji, której ofiarami padły również obywatelki Ukrainy, informowaliśmy w kwietniu tego roku.