Dzisiaj, w Galerii Północnej zlokalizowanej w Warszawie, miała miejsce wyprzedaż garażowa. Ten rodzaj sprzedaży jest już stałym punktem w kalendarzu warszawskich eventów. W każdej dzielnicy stolicy Polski można znaleźć tego typu wydarzenie, niezależnie od pory roku. Mimo trwającej zimy i uśpionych pchlich targów, wyprzedaże garażowe nie ustały, pomimo zmiany warunków atmosferycznych.
Pytanie brzmi, skąd wzięła się moda na garażówki? Historia rozpoczęła się za oceanem, konkretnie w Stanach Zjednoczonych. Początkowo, wyprzedaże te były organizowane na terenach stoczniowych – za zredukowaną cenę sprzedawano towary, które dotarły statkami, ale nie były odebrane. Później trend ten został przeniesiony do przedmieść przez mieszkańców korzystających z dużych ogrodów (stąd alternatywna nazwa Yard Sale, czyli 'sprzedaż podwórkowa’). Bez ogrodzenia ogródka, eksponowali oni na sprzedaż różne przedmioty z domu, które mogły być przeglądane przez przechodniów. Zakres asortymentu był szeroki – od książek i drobnego sprzętu AGD, przez różne rodzinne pamiątki, aż do unikalnych znalezisk. Czasem zdarzało się, że trafiał się prawdziwy skarb. W 2012 roku jeden z klientów zapłacił 5 dolarów za szkic, który później okazał się być dziełem Andy’ego Warhola o wartości 2 000 000 dolarów!