Do nietypowej interwencji doszło 28 grudnia na warszawskiej Woli. Po pomoc patrolu policji z tamtejszej komendy poprosił mieszkaniec jednego z bloków. Powodem było uszkodzenie drzwi wejściowych do ich lokalu za pomocą szabli i zatrzymanie sprawcy podczas dokonywania aktu wandalizmu.
Z szablą, ale bez nawigacji ruszył rozprawić się ze znajomym
Do wyjątkowego zdarzenia doszło w okolicach godziny 21.00. Wtedy to wolańscy policjanci z wydziału patrolowo-interwencyjnego otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie, który, posługując się szablą, zniszczył drzwi od mieszkania w jednym z bloków. Sytuacja mogłaby wydawać się niezwykle groźna, jednak po zapoznaniu się z wszystkimi faktami, okazuje się raczej dość komiczna. Jak bowiem wynika z przekazanych przez policjantów informacji, dzierżący w dłoni szablę napastnik udał się pod wskazany w zgłoszeniu adres po spożyciu niemałej, sarmaty wręcz godnej ilości alkoholu, by dokonać rozrachunku ze swoim znajomym.
Chociaż 23-latek dał radę drzwiom, to bez trudu został obezwładniony przez przebywającego wówczas w mieszkaniu mężczyznę. Co więcej, na walecznego wojownika czekało po otrzeźwieniu niemałe zaskoczenie. Jak się bowiem okazało, mężczyzna, którego drzwi uszkodzono, nie był znajomym podejrzanego. Pijany sprawca prawdopodobnie pomylił adresy. Jak sam przyznał policjantom, osoby, która go obezwładniła, w ogóle nie znał.
Może odwaga i finezja, ale karać trzeba
Mimo iż zatrzymany 23-latek złożył wyjaśnienia przed funkcjonariuszami policji i nawet mógłby wzbudzać pewnego rodzaju współczucie, został umieszczony w areszcie. Po zebraniu materiału dowodowego i zapoznaniu się z przebiegiem całego zdarzenia mężczyźnie postawiono zarzut uszkodzenia mienia. Za ten czyn grozi mu kara do pięciu lat więzienia.