Śródmiejska policja dopadła złoczyńcę o niezwykłej pomysłowości. Wykorzystując zaskakującą taktykę, mężczyzna uprowadzał drogocenną biżuterię i ubrania z galerii handlowych. Co ciekawe, jego metoda działania polegała na wykorzystaniu zamknięcia sklepu – udawał manekina, a po zamknięciu ożywał i zaczynał swoje przestępcze łowy.
Niecodzienny rabuś, który okazał się być 22-latkiem, stosował metodę na manekina. Kiedy godziny otwarcia galerii handlowej dobiegały końca, mężczyzna udawał się do sklepu i znajdował odosobnione miejsce przy sklepowej witrynie. Tam zastygał w bezruchu, stając się nieruchomym obiektem w zapadającym mroku. Czekając na wygaszenie świateł, przeistaczał się w czatownika, gotowego do ataku.
Pewnego dnia został uchwycony przez kamery z torebką w ręku, która miała stać się następny cel jego przestępczego planu – stoisko z biżuterią. W innej sytuacji, po zamknięciu barów znalazł się w jednym z nich, doskonale się tam najadł. Kolejny raz jego ofiarą padł sklep odzieżowy, skąd zabrał ze sobą różne ubrania.