Od końca maja toczy się proces Karoliny B., którą oskarżono o zabójstwo partnera. 21-letni Igor K., młodzieżowy radny z Lublina, zginął od ciosu piętnastocentymetrowym ostrzem. Kobieta, do niedawna studentka prawa, nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu. Jak jednak twierdzą świadkowie, oskarżona już wcześniej przejawiała wobec swojego chłopaka agresywne zachowanie.
Rana zadana maczetą
W miniony poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa dotycząca zabójstwa 21-etniego Igora K. W Sądzie Okręgowym w Warszawie na ławie oskarżonych zasiadła partnerka ofiary. Tym razem skupiono się na wysłuchaniu opinii biegłych psychiatrów i psychologów na temat stanu psychicznego kobiety. Wyciągniętych z przeprowadzonych badań wniosków nie podano do wiadomości publicznej.
Sąd wysłuchał również relacji świadków, którzy przedstawili swoje spostrzeżenia na temat relacji między ofiarą a oskarżoną. Jeden ze znajomych pary zeznał, iż niedługo przed śmiercią Igora K. widział on ofiarę z raną ciętą. Jak ocenił, chłopak nie byłby w stanie samodzielnie zadać sobie takich obrażeń. Według jego przypuszczeń Igor K. został zraniony maczetą. Świadek zeznał również, że Karolina B. przyznała się do ranienia przyszłej ofiary. Jak jednak podkreślił, nigdy nie widział, by kobieta była wobec kogokolwiek agresywna.
Wzloty i upadki
Przesłuchania kolejnych świadków dały wyraźny obraz tego, w jaki sposób układały się relacje między oskarżoną a ofiarą w ostatnich miesiącach. Karolina B. planowała oświadczyć się swojemu chłopakowi, jednak ten niespodziewanie z niknął z początkiem 2021 roku. Wtedy też nastąpił między nimi okres rozstań i powrotów. Jak wynika z relacji świadka, wtedy również oskarżona rozpoczęła etap kilkumiesięcznego, intensywnego imprezowania. W jej mieszkaniu miały pojawić się również narkotyki.
Na temat środków psychoaktywnych wypowiedział się również biegły toksykolog. Ekspert zaznaczył, że przeprowadzone bezpośrednio po zatrzymaniu kobiety badanie nie wykazało obecności żadnych środków odurzających czy psychoaktywnych. Pobrana próbka zawierała jedynie niewielką ilość leku o nazwie citalopram, który stosuje się w trakcie leczenia depresji i stanów lękowych.
Karolina B. przebywa w areszcie od chwili zatrzymania. Za popełnienie zarzucanego czynu grozi jej kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.