Ratusz wybiera procedurę “in-house”, niezadowoleni składają odwołania. Kto zdobędzie kontrakt “śmieciowy”?

Problem wywozu śmieci w Warszawie nie jest tematem nowym. Od kilku lat obserwujemy kolejne spory dotyczące sposobu rozliczania usługi, stosownych za nią opłat, czy podmiotu, który daną usługę powinien wykonywać. Kilka dni temu jednak sprawa urosła o kolejny, chciałoby się rzec, miliardowy powód. Bo właśnie o blisko miliard złotych toczy się gra.

Sprawy śmieciowej ciąg dalszy

Śmieci zaprzątają głowy urzędników i przedsiębiorców od dłuższego czasu. Jedni powołują się na sprawną, wieloletnią współpracę, drudzy oskarżają o próby monopolizacji. Wszystko dlatego, że stołeczny ratusz kilka dni temu w swoim komunikacie oświadczył, iż planuje podpisać kontrakt z Miejskim Przedsiębiorstwem Oczyszczania. Co więcej, ma się to odbyć w ramach tak zwanej procedury in-houseOznacza to, że nie miasto nie będzie organizowało przetargu na najlepszą ofertę, czym w zdecydowany sposób ucina wszelkie zakusy przedsiębiorców z sektora prywatnego.

Obecnie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania obsługuje dzielnice: Bemowo, Ochota, Ursus, Włochy, Śródmieście oraz Wola. Gdyby plany ratusza doszły do skutku, spółka odpowiadałaby za kolejne trzy: Białołękę i Targówek od 01 lipca oraz Mokotów od 01 października bieżącego roku. Tym samym ustanowiłby się monopol, który ciężko byłoby w przyszłości przełamać. W ramach kontraktu MPO zyskałoby 973 miliony złotych.

Odwołania trzydziestu podmiotów

Z decyzją ratusza nie zgadzają się prywatni przedsiębiorcy, czemu dali wyraz w złożonych do Krajowej Izby Odwoławczej wnioskach. Do komisji wpłynęło trzydzieści odwołań od zbulwersowanych przedsiębiorców. Pierwsze posiedzenie KIO odbyło się 28 marca, a w jego trakcie rozpatrywano kwestie formalne. Kontynuację obrad zaplanowano na 08 kwietnia.

Jednak już pierwsze spotkanie wzbudziło w rozżalonych przedsiębiorcach niepokój. Jak się bowiem okazało, przewodnicząca składowi orzekającemu sędzia Agata Mikołajczyk, przez wiele lat była pracownikiem Urzędu Miasta. Wnioskowano o wyłączenie jej ze sprawy z obawy przed możliwym konfliktem interesów. Wniosek został jednak odrzucony, tak samo zresztą jak, 30 odwołań prywatnych firm. Oddalono również wniosek Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, a także Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, która jest wieloletnim i bardzo doświadczonym graczem w tej dziedzinie.

Teraz jednak jedyne co można zrobić, to oczekiwać na dalszy rozwój wypadków. Jak jednak zapowiadają przedsiębiorcy, jeśli KIO nie uzna ich racji, skierują oni swoje kroki ku wyższej instancji.