Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała o zarzutach, które postawiono jednej z mieszkanek stolicy. W czerwcu tego roku kobieta zaatakowała na ulicy obywatelkę Ukrainy. Po zapoznaniu się ze sprawą padło orzeczenie – atak na tle narodowościowym.
Napaść na obywatelkę Ukrainy
O zdarzeniu, do którego doszło na Bemowie, informowaliśmy w ubiegłym miesiącu. Obywatelka Ukrainy została zaatakowana przez inną kobietę po tym, jak ta usłyszała jej rozmowę telefoniczną, prowadzoną w języku ukraińskim. Agresywna napastniczka miała znieważać ofiarę słownie, a także użyć wobec niej siły. Całą sytuację nagłośnił Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który w związku z brakiem reakcji służb policji złożył zawiadomienie do prokuratury. Postępowanie w tej sprawie wszczęła 05 lipca Prokuratura Rejonowa Warszawa Żoliborz. W ostatni piątek napastniczce postawiono zarzuty – publiczne znieważenie oraz stosowanie przemocy.
Znieważenie, przemoc i kradzież
O postępowaniu wobec warszawianki informowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandra Skrzyniarz. Jak mówiła, kobieta pojawiła się w siedzibie żoliborskiego oddziału prokuratury w piątek 05 sierpnia. Wtedy też usłyszała zarzuty. Kobieta odpowie za atak i stosowanie przemocy, w tym pobicie, spoliczkowanie, drapanie. Dodatkowo oskarżona miała dopuścić się kradzieży, którą określono jako szczególnie zuchwałą. Podczas swojego ataku kobieta zerwała z szyi Ukrainki złoty łańcuszek z krzyżykiem. Łączną wartość przedmiotów ustalono na około 2 i pół tysiąca złotych.
Jak zaznaczyła w swojej wypowiedzi Skrzyniarz, zatrzymanie i doprowadzenie podejrzanej nastąpiło wskutek decyzji prokuratora. Oskarżona w trakcie przesłuchań miała przyznać się do części przedstawianych jej zarzutów. Jako środek zapobiegawczy objęto ją dozorem policyjnym. Kobieta otrzymała też zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Nie wolno jej się również z poszkodowaną kontaktować.