Nie jest to niestety roztkliwiająca historia miłosna, w której małoletni zapada na uczucie do starszej kobiety. Czynów i pobudek bohatera naszej opowieści szlachetnymi nazwać nie można. Za takie też z pewnością nie uzna ich prokurator, który mówi o wymierzeniu kary do 12 lat pozbawienia wolności.
Łowy na Mokotowie
Do zdarzeń dochodziło na terenie Mokotowa. To właśnie tam poszkodowane kobiety zgłaszały się na komisariat. Jedna z nich to 75-latka z Wilanowa, która na jednym z przystanków oczekiwała na pojazd komunikacji miejskiej. Z jej relacji wynikało, iż w pewnym momencie młody mężczyzna zaszedł ją od tyłu i z całej siły szarpnął za torebkę, którą kobieta miała przewieszoną przez ramię. Nie poddała się ona napastnikowi, silnie przytrzymując swoją własność. Wtedy to napastnik miał użyć wobec niej substancji powodującej łzawienie i silny ból oczu.
W ten sposób niezdolna do dalszej obrony ofiara została ograbiona ze wszystkiego, co aktualnie w jej torebce się znajdowało. Z informacji udzielonych przez oficera prasowego Komendy Rejonowej Policji Warszawa II, Roberta Koniuszego, sprawca przez swoje działanie wszedł w posiadanie telefonu komórkowego i portfela napadniętej mieszkanki Wilanowa.
Nie zawsze ta sama strategia
Kolejna poszkodowana to 86-latka, która, choć uniknęła kontaktu ze szkodliwą substancją, wcale nie została łagodnie potraktowana. W jej przypadku napastnik zdecydował się na atak w postaci mocnego popchnięcia, w wyniku którego niczego niespodziewająca się ofiara upadła na kolana. Wykorzystując chwilę oszołomienia kobiety, mężczyzna wyrwał jej torebkę i rzucił się do ucieczki.
Jak relacjonował oficer prasowy Rober Koniuszy, pokrzywdzona podniosła się z ziemi i zaczęła wołać o pomoc. Nikogo jednak nie było w pobliżu i sprawca zbiegł z miejsca przestępstwa. Kobieta w wyniku napadu straciła skórzaną torebkę, portfel wraz z zawartością, telefon komórkowy i karty lojalnościowe do licznych marketów.
Młody poszukiwany z kryminalną kartoteką
Jak się okazało, tego typu zgłoszeń do komendy na Mokotowie trafiało więcej. Po dokładnym przyjrzeniu się sprawie śledczy z wydziału do Spraw Przestępstw Przeciwko Mieniu ustalili, że za napaściami stoi znany im już z podobnych incydentów 19-letni mieszkaniem Warszawy. Po odwiedzeniu ustalonego miejsca pobytu nastolatka okazało się, że w lokalu przebywa jego partnerka. Jak zaświadczyła, jej chłopak nie wrócił na noc. Funkcjonariusze dokonali przeszukania wszystkich pomieszczeń, w którego trakcie znaleźli dokumenty i karty bankomatowe z jednej z pokrzywdzonych.
Kolejne ustalenia doprowadziły śledczych do jednego z mokotowskich szpitali. Jak wynika z przekazanych przez funkcjonariuszy policji informacji, otrzymali oni wiadomość o poszukiwanym 19-latku, który w wyniku złego samopoczucia trafił na izbę przyjęć. Po potwierdzeniu, iż jego stan zdrowia nie wymaga szczególnych działań i nie stanowi zagrożenia dla jego życia, doszło do jego zatrzymania.
Nastolatek początkowo trafił do policyjnej celi, a następnie do biura prokuratora. Tam usłyszał zarzuty rozbojów i kradzieży. W wyniku złożonego przez policję i prokuratora wniosku mężczyznę objęto aresztem tymczasowym. Teraz za popełnione czyny grozi mu kara do 12 lat pozbawienia wolności.