W czwartek po południu warszawski Ekopatrol otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który na śmietniku znalazł porzuconego królika. Zwierzę znajdowało się w za małej klatce postawionej w otwartej altanie śmietnikowej przy ulicy Nowolipki. Około roczny futrzak trząsł się z zimna. Strażnicy miejscy nie mają wątpliwości, że ktoś zostawił zwierzę na pastwę śmierci. Możliwe, że w ten sposób próbowano pozbyć się świątecznego prezentu.
Królik jest już w dobrych rękach
Telefon od przypadkowego mieszkańca osiedla uratował królikowi życie. Wyziębione zwierzę przejął Ekopatrol. Funkcjonariusze zapakowali wyziębionego futrzaka do ciepłego samochodu, a w tej chwili królik ma już zapewnioną odpowiedzialną opiekę. Uroczy wygląd i miękkie futerko nie ocaliły zwierzęcia przed okrucieństwem ze strony człowieka. Czarny króliczek miał jednak dużo szczęścia, bo został uratowany. Strażnicy miejscy są przekonani, że ktoś świadomie zostawił zwierzę na chłodzie. A wystarczyło przecież dać ogłoszenie w sieci lub popytać znajomych, ktoś z pewnością przygarnąłby zwierzę. Niestety przypadków okrucieństwa wobec zwierząt jest więcej. Dramatycznie niskie kary nie pomagają.