W czwartkowym poranku na sali rozpraw Sądu Okręgowego w dzielnicy Wola, w Warszawie, kontynuowano proces dotyczący zaskakującej i brutalnej zbrodni, do której doszło na obrzeżach miasta w ubiegłym roku. Marcin Z., były funkcjonariusz policji, stanął przed sądem jako główny oskarżony w sprawie morderstwa budowlańca, który wykonał usługę remontową w jego mieszkaniu. Dramatyczny zwrot zdarzeń nastąpił, gdy pokrzywdzony umówił się na spotkanie ze swoim klientem w celu odzyskania niespłaconego długu.
Zdaniem eksperta medycyny sądowej, przerażająca przyczyna śmierci ofiary polegała na amputacji głowy. Dowody obecne na ciele ofiary, takie jak cechy przyżyciowości widoczne podczas oddzielania głowy od szyi i kończyn, sugerują, że krążenie krwi utrzymane było podczas procedury amputacji.
Podczas tego samego czwartkowego posiedzenia sądowego przeprowadzono oględziny miejsca zdarzenia, które zostało wcześniej zbadane podczas postępowania przygotowawczego. W tym czasie 45-letni oskarżony, Marcin Z., miał okazję złożyć swoje wyjaśnienia. Twierdził on stanowczo, że w końcówce maja 2024 roku uregulował należność za przeprowadzone prace remontowe. Były policjant utrzymuje, iż płacił wykonawcom gotówką, nie żądając od nich faktur, opierając się na zaufaniu do ludzi.
Marcin Z. na nagraniu przedstawionym w sądzie z niedowierzaniem mówi: „Nie potrafię zrozumieć, czego ten człowiek ode mnie chciał. Dzwonił do mnie przez cały dzień… On upierał się, abym zapłacił mu za fakturę, którą już uregulowałem w maju. Oczekiwał, że ponownie przekażę mu tę samą kwotę, którą już wcześniej od mnie dostał”.