Gocław, Targówek, Włochy i Białołęka. Wszędzie tam w nocy z 31 grudnia ma 01 stycznia konieczna była interwencja sił straży pożarnej. Powód za każdym razem był taki sam – zaprószenie ognia w wyniku wystrzału sztucznych ogni.
Zabawa dorosłych nie zawsze odpowiedzialna
Sylwestrowa noc nigdy nie jest spokojna. Spragnieni zabawy i towarzystwa ludzie wyruszają na spotkania, podczas których z nadzieją witają kolejny rok. Tradycyjnie takie imprezy nie przebiegają tylko w czterech ścianach mieszkania. Koło północy rozochocone towarzystwo udaje się w główne punkty na planie miasta, by obserwować pokazy fajerwerków, które jednak w ostatnich latach są coraz rzadziej organizowane. Niektórzy przejmują więc sprawy w swoje ręce i pokazy pirotechniczne organizują na własnym podwórku. O ile jeszcze podejmują się tego działania w pełni przytomni i zaznajomieni z techniką odpalania tego rodzaju gadżetów, możemy być spokojni. Jednak patrząc na bilans podany przez warszawskich strażaków, pełniących służbę ostatniej nocy, nie zawsze imprezowicze zachowują pełną ostrożność.
35 interwencji w różnych częściach miasta
Jak przekazali przedstawiciele Warszawskiej Straży Pożarnej, w większości przypadków interwencje dotyczyły pożarów śmietników i wiat w pobliżu osiedli lub pozostałości po petardach. Były to akurat niegroźne incydenty, jednak zdarzyły się też takie, których skutki należy określić jako poważne.
Na Białołęce doszło do pożaru samochodu zaparkowanego pod wiatą przy domu jednorodzinnym. Doszło wówczas do rozszczelnienia instalacji gazowej doprowadzonej do budynku. Strażacy ze względów bezpieczeństwa nie mogli podjąć się gaszenia instalacji. Jedyne, co można w takiej sytuacji zrobić, to pozwolić na kontrolowany pożar, który samoczynnie wygaśnie. Akcja rozpoczęła się po godzinie 01.00 w nocy i trwała jeszcze w ciągu dnia do mniej więcej południa. Wskutek pożaru spłonęły dwa samochody, cztery drzewa znajdujące się na posesji, a także domek zabaw dla dzieci.
We Włochach na pół godziny przed północą również doszło do pożaru zaparkowanego samochodu. Cztery zastępy strażackie skierowano na miejsce zdarzenia. Tu także rozszczelnieniu uległy skrzynki gazowe i potrzebna była interwencja polegająca na zatrzymaniu wycieku łatwopalnej substancji.
Na pewno radośnie w kolejny rok nie weszli lokatorzy mieszkania na Gocławiu. Przy ulicy Jugosłowiańskiej 15 w wyniku odpalenia petardy doszło do podpalenia jednego z mieszkań na IV piętrze. Właścicieli nie było wówczas w domu.