Kraj przeznaczenia i słabe nerwy – te dwa czynniki przyczyniły się do udaremnienia planów jednego z podróżnych. Funkcjonariusze służby celnej postanowili poddać kontroli 36-letniego mężczyznę. Czujne oko strażników i doświadczenie okazały się niezawodne. Mężczyzna przemycał narkotyki o wartości pół miliona złotych. Jako środka transportu użył bagażu i własnego organizmu.
Doświadczenie, czujność i właściwa ocena
Jak informowała pełniąca funkcję rzecznika Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Justyna Pasieczyńska, uwagę pełniących na Lotnisku Chopina służbę funkcjonariuszy zwrócił czarnoskóry mężczyzna. Zdaniem urzędników celnych zdradzał on oznaki niezwyczajnego zdenerwowania. Biorąc pod uwagę to, iż przybył on z Gujany Francuskiej, postanowili oni poddać podróżnego kontroli. Warto tu zaznaczyć, iż Gujana Francuska uznawana jest za kraj podwyższonego ryzyka w kwestii przemytu narkotyków.
Kokaina w kapsułkach
Jak się w następnych minutach okazało, wytypowany przez funkcjonariuszy 36-letni obywatel Nigerii, bo stamtąd właśnie pochodził sprawdzany mężczyzna, był tym, za kogo celnicy go brali. Podczas przeszukania jego bagażu odkryto 42 sztuki kapsułek zawierających niezidentyfikowaną substancję o białej barwie. Wstępne badania przeprowadzone na miejscu wskazały, iż substancja ta to kokaina. Wynik ten potwierdziły późniejsze badania laboratoryjne.
Czujni funkcjonariusze postanowili także przewieźć 36-latka do szpitala w celu ewentualnego wykluczenia lub potwierdzenia obecności narkotyków w organizmie, jako środku transportu. Wynik przeprowadzonej tomografii komputerowej nie pozostawiał wątpliwości. Nigeryjczyk przemycał w swoim organizmie kolejne 43 sztuki kapsułek.
Złapany na gorącym uczynku
Z informacji udzielonych przez rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Aleksandrę Skrzyniarz, wiadomo, że sprawa została przekazana Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Ochota. Zatrzymanemu mężczyźnie, za przemyt kokainy o łącznej wartości pół miliona złotych, grozi od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.