Na Pradze-Północ 66-letni mężczyzna staranował szlaban. Zatrzymany przez strażników miejskich kierowca trafił w ręce policji.
Ucieczka z miejsca zdarzenia
Naocznymi świadkami zdarzenia na przejeździe kolejowym w okolicy ulicy Szwedzkiej byli patrolujący dzielnicę funkcjonariusze. Strażnicy miejscy nie musieli specjalnie rozglądać się za powodem do interwencji, gdyż wjeżdżający na przejazd pojazd, znajdował się bezpośrednio przed nimi. Samochód marki Renault przejechało przez tory kolejowe w chwili, w której opuszczano szlaban. Oczywiście, w wyniku manewru kierowcy pojazdu, uległ on uszkodzeniu.
Po minięciu przejazdu kierujący pojazdem wysiadł i zaczął przyglądać się poczynionym przez siebie szkodom. Jednak w chwili, w której spostrzegł stojący po drugiej stronie torów radiowóz, powrócił do auta i natychmiast odjechał z miejsca zdarzenia. Pościg za mężczyzną umożliwiła dróżniczka, która umożliwiła strażnikom bezpieczny przejazd.
Atak paniki?
Niewiele czasu potrzeba było funkcjonariuszom, by odszukać uciekiniera. Zarówno samochód, jak i sprawcę odnaleziono na ulicy Ząbkowskiej w Pruszkowie. Stamtąd mężczyznę przewieziono na miejsce zdarzenia. Przybył tam również powiadomiony o całej sytuacji patrol policji. W czasie wyjaśniania zajścia 66-latek utrzymywał, że nie zauważył sygnałów świetlnych informujących o opuszczaniu szlabanu. Dlaczego jednak uciekł po stwierdzeniu dokonanych przez siebie uszkodzeń? Tego mężczyzna wytłumaczyć nie potrafił.
Wyrządzone przez kierowcę samochodu Renault szybko naprawiono. Jak jednak poinformował reprezentujący straż miejską Jerzy Jabraszko, powstałe w wyniku zdarzenia uszkodzenia były znaczne. Według ekipy naprawczej uszkodzeniu uległa nie tylko sama zapora, ale również czujniki i odpowiedzialne za bezpieczeństwo na przejeździe systemy elektroniczne.