W środę na terenie zabytkowego kompleksu w Forcie Bema wybuchł pożar. W jego wyniku ucierpiał stary dworek przy ulicy Waldorffa 24. Walkę z żywiołem podjęło siedem zastępów straży pożarnej.
Ogień na terenie dawnej Wytwórni Amunicji
Do zdarzenia doszło wieczorem w środę 06 lipca. Ze zgłoszenia, które dotarło do służb straży pożarnej, wynikało, że mieszczący się przy ulicy Waldorffa 24 pustostan stanął w płomieniach. Jak informował reprezentujący Komendę Miejską Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie Bogdan Smoter, na miejsce skierowano pięć zastępów straży pożarnej. Wkrótce jednak okazało się, że to za mało. Konieczne było wysłanie kolejnych dwóch ekip ratowniczych.
Według pierwszych ustaleń, a także na podstawie wykonywanych przez świadków zdjęć wynika, iż źródło pożaru zlokalizowane było na poddaszu dworku. Z daleka widoczne były gęste kłęby dymu, wydobywające się z objętego płomieniami dachu budynku.
Jak w czwartek rano poinformowali strażacy, akcję gaśniczą na terenie Fortu Bema zakończono już po północy. Straty to przede wszystkim dach. W zdarzeniu nie ucierpiały żadne osoby.
Kwatery oficerskie przy Waldorffa 24
Stary dworek, którego dach spłonął w środowym pożarze, to istotny element zabudowy kompleksu dawnej Wytwórni Amunicji. Powstały w latach 20. ubiegłego stulecia obiekt pełnił funkcję kwater oficerskich. Budynek, przez wzgląd na swoją unikatową jak na obiekt o charakterze powojskowym formę, został w ubiegłym roku wpisany przez Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do rejestru zabytków.
Zdarzenie na terenie kompleksu skomentował również w mediach społecznościowych stołeczny konserwator zabytków, Michał Krasucki. Jak przekazał, w wyniku pożaru doszło do zawalenia się części dachu obiektu. Na szczęście jednak ocalały zarówno stropy, jak i zdecydowana większość więźby dachowej.