We wtorek 21 września nad ranem mieszkańców okolic ulicy Fieldorfa ze snu wyrwały odgłosy wybuchów. Do płonących na parkingu przy Fieldorfa 9 pojazdów w ciągu kilkunastu minut dojechała Straż Pożarna i Policja. Z relacji świadków wynika, że do pożaru aut przyczyniły się osoby trzecie. Policja rozpoczęła działania, mające na celu wyjaśnienie całego zajścia.
Śledztwo w sprawie podpalenia w toku
Oficjalnie służby nie podają żadnych informacji na temat przyczyny pojawienia się ognia i zniszczenia trzech pojazdów na Gocławiu. Oficer Prasowy Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VII wskazuje na konieczność przeprowadzenia odpowiednich czynności w tej sprawie. Przed przekazaniem jakichkolwiek informacji do wiadomości publicznej, policjanci zapoznają się z opinią biegłego z zakresu pożarnictwa. Jednak już teraz z relacji światków i komentarzy zamieszczanych przez zamieszkujących tę okolicę internautów wynika, że samochody zajęły się ogniem, który wcześniej podłożono pod składowane nieopodal odpady wielkogabarytowe.
Podpalenie odpadów i wiaty śmietnikowej
Około godziny 3.45 we wtorek mieszkańcy osiedla zostali zaalarmowani odgłosami wybuchających na parkingu aut. W ciągu ostatnich dwóch lat to już drugi przypadek podpalenia wielkogabarytowych odpadów, jednak tym razem zwieńczony doszczętnym zniszczeniem trzech pojazdów i poważnym uszkodzeniem czwartego. Jak jednak wynika z relacji świadków zdarzenia, na podpaleniu śmieci się nie zakończyło. Spragniony wrażeń podpalacz podłożył ogień także w wiacie śmietnikowej przy bloku mieszczącym się przy ulicy Fieldorfa 7. Tam na szczęście nie znajdowały się wówczas żadne pojazdy.