W ubiegłą sobotę, 12 grudnia, odszedł kolejny wielki artysta. W wieku 91 lat zmarł solista tenor, profesor Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie Kazimierz Pustelak. Informację o śmierci muzyka przekazał na swojej stronie internetowej Tetr Wielki – Opera Narodowa. Śpiewak był z nim związany przez ponad 50 lat.
Kim był Kazimierz Pustelak?
Kazimierz Pustelak urodził się 14 lutego 1930 roku w Nowej Wsi na Podkarpaciu. W tej okolicy też, dokładnie w Rzeszowie, podjął naukę śpiewu pod kierunkiem Marii Świerzawskiej. Następnie kształcił się u Czesława Zaremby, jednocześnie studiując, jak sam to określał, bardziej praktyczny kierunek na Wydziale Rolnym UJ. Po jego ukończeniu podjął pracę jako inżynier rolnictwa.
Jak to jednak z artystami z prawdziwego zdarzenia bywa, tak i w tym wypadku muzyka zwyciężyła i w 1955 roku Kazimierz Pustelak zadebiutował jako operetkowy amant na profesjonalnej scenie w inscenizacji Krainy uśmiechu w Krakowie. W następnym roku zdobył serca krakowskiej publiczności już jako śpiewak operowy, wykonując partię Leńskiego z dzieła Piotra Czajkowskiego Eugeniusz Oniegin. Kolejne role przyniosły mu uznanie dla wyjątkowej techniki i unikalnej kultury wokalnej.
Współpraca z Operą Narodową i droga pedagogiczna
Na warszawskiej scenie zadebiutował w roku 1960 jako hrabia Almaviva w Cyruliku sewilskim Gioacchino Rossiniego, gdzie mógł zaprezentować zdobyte podczas stypendium w mediolańskiej La Scali umiejętności. Współpracując z Teatrem Wielkim, jako solista Opery Narodowej, wystąpił w 1190 przedstawieniach i wcielił się w najbardziej znaczące w repertuarze operowym role.
W latach 70. Kazimierz Pustelak związał się z ówczesną Akademią Muzyczną im. Fryderyka Chopina, gdzie pełnił funkcję dziekana Wydziału Wokalnego przez 10 lat. Wiele lat nauczał studentów wokalistyki. Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku współpracował z uczelnią jako jej emerytowany profesor.
Jeden z tych, którzy wpłynęli na kulturę
Mówiąc o Kazimierzu Pustelaku, nie sposób wspomnieć o tym, w jakich czasach przyszło mu dorastać. Jako jeden ze świadków II wojny światowej zachował swoją miłość do muzyki. Na temat jego działalności wypowiedział się dyrektor Teatru Wielkiego – Opery Narodowej Waldemara Dąbrowskiego na antenie radiowej Dwójki. Jego zdaniem artysta był jednym z tych, którzy dramatycznie doświadczeni przez historię mieli obowiązek odbudować rzeczywistości Polski i jej kultury. I w opinii dyrektora był jednym z tych, którzy dali z siebie wszystko, co mogli.