Ciężki dzień nastał dla właściciela jednej z posesji na terenie Warszawy. Podczas przeprowadzanej na Białołęce kontroli strażnicy miejscy wyczuli charakterystyczną woń nieczystości. Podążając za wątpliwie przyjemnym aromatem dokonali odkrycia na jednej z posesji.
Owocna kontrola na Białołęce
Jak poinformowali funkcjonariusze straży miejskiej, na terenie Białołęki przeprowadzano kontrolę, którą nadzorowali przedstawiciele Referatu do spraw Kontroli Środowiska. Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki patrol nie dotarł do ulicy Łanowej. Uczestnicy kontroli w tym miejscu właśnie poczuli charakterystyczny odór, który natychmiast skojarzyli z nieczystościami składowanymi w szambie. Jak się okazało, funkcjonariusze nie pomylili się i na jednej z posesji namierzyli źródło odstręczającego zapachu.
Nielegalne opróżnianie
Po przeprowadzonych na prywatnej działce oględzinach okazało się, że właściciel terenu zainstalował nielegalny system odprowadzania nieczystości. Do komory asenizacyjnej podłączono długi gumowy wąż, którego drugi koniec wyprowadzono poza teren posesji. W wyniku takiego poprowadzenia przewodu zawartość szamba lądowała na obszarze należącym do miasta. Właściciela obiektu, który był odpowiedzialny za taki stan rzeczy, funkcjonariusze ukarali mandatem. Zobowiązano go również do niezwłocznego demontażu nielegalnej instalacji.
Dla tych, którzy rozważają podobne rozwiązanie jak właściciel posesji na Białołęce lub już z niego korzystają, przypominamy, iż takie postępowanie jest zabronione. Pozbywanie się nieczystości ciekłych z terenu nieruchomości na jakikolwiek obszar, wliczając w to własne podwórko, zagrożone jest karą grzywny, która może wynieść nawet do pięciu tysięcy złotych.