Pole Mokotowskie to popularne miejsce spotkań warszawian. W słoneczne dni mieszkańcy miasta chętnie spędzają tu czas na spotkaniach, między innymi na spotkaniach towarzyskich. Jak zauważają radni Lewicy, takie spotkania, zwłaszcza w przypadku młodych osób, stwarzają okazję do spożycia alkoholu. Czemu więc im na to nie pozwolić?
Rekreacja na świeżym powietrzu nielegalna
Projekt obywatelskiego projektu uchwały o spożyciu alkoholu na terenie Pola Mokotowskiego trafił do ratusza z inicjatywy radnych Nowej Lewicy. Jak informował reprezentujący ugrupowanie Marek Szolc, pomysł ten poparło ponad pół tysiąca okolicznych mieszkańców. I nie ma się czemu dziwić.
Nie od dziś wiadomo, że tak zwane plenery czy spędzanie czasu pod chmurką ma swoich licznych zwolenników. Brak wyznaczonej do tego celu przestrzeni na zielonych terenach miejskich bynajmniej nie skutkuje ograniczeniem tej aktywności. Jedyny skutek, na który można liczyć, to mieszkańcy chowający się przed policją w miejskich podwórkach. W wyniku tego nie tylko mamy do czynienia ze spożyciem w nieodpowiednim miejscu, ale też z zakłócaniem przez pijących spokoju lokatorów pobliskich budynków.
Kulturalnie, zgodnie z przepisami
Na temat projektu wypowiadał się radny Marek Szolc. Jak zauważył, inicjatywa, która została przedstawiona w ratuszu, nie jest żadnym novum. Miejsce, które daje warszawianom możliwość spędzenia miłych chwil na zewnątrz i jednoczesne spożywanie napojów wyskokowych już istnieje na nadwiślańskich bulwarach. Jak jednak zauważa Szolc, nie jest to obszar, który wystarczy dla wszystkich zainteresowanych.
W związku z tym radny Marek Szolc zaproponował, by, w razie powodzenia zgłoszonego projektu, dokładnie przeanalizować, gdzie podobne miejsca byłyby przez mieszkańców mile widziane. Patrząc w stronę plaży Poniatówka i wspomnianych już bulwarów można jednak założyć, że inicjatywa ma wysokie szanse na powodzenie.