Oszałamiający spektakl, ale przede wszystkim potężna dawka muzyki. W sobotę, 16 lipca, na PGE Narodowym zagrała znana niemiecka grupa – Rammstein.
Trasa przerwana dwa lata temu
W ostatnią sobotę w stolicy gościła jedna z najbardziej rozpoznawalnych grup muzycznych na świecie. 16 lipca na PGE Narodowym wystąpił pochodzący z Niemiec zespół Rammstein. Koncert był częścią trasy, w którą grupa wyruszyła w roku 2019. Wówczas muzycy zagrali przed mieszkańcami Chorzowa, promując swój nowy album. Następne wydarzenia z udziałem zespołu, takie jak koncert w stolicy Polski zaplanowano na lipiec roku 2020. Niestety, plany te trzeba było zmienić z oczywistego powodu – pandemii koronawirusa.
Choć fani liczyli na spotkanie z artystami w lipcu 2021 roku i tym razem musieli pogodzić się z utrudnieniami, z jakimi borykał się cały świat. Ostatecznie termin koncertu wyznaczono na rok 2022. Na szczęście tym razem nic nie stanęło na przeszkodzie i niemiecka grupa sprezentowała obecnym na stadionie solidną dawkę nie tylko dobrego brzmienia, ale też wprawiającego w osłupienie niezapomnianego show. Nie zabrakło teatralnych akcentów i niewidzianych dotychczas na warszawskim stadionie efektów pirotechnicznych.
Zmiana sceny politycznej
Choć planowany pierwotnie na lipiec 2020 roku koncert miał promować album z najnowszej płyty grupy, muzycy postanowili zaprezentować swoim fanom coś więcej, niż początkowo zapowiadali. Oprócz największych hitów Rammstaina można było usłyszeć materiał z dwóch krążków, które powstały między 2020 a 2022 rokiem.
Podczas występu twórców takich przebojów jak Du Hast, Mutter, America czy Sonne, nie zabrakło odniesień do aktualnej sytuacji we wschodniej Europie. Dotychczas chętnie występujący na rosyjskich scenach zespół wyraźnie opowiedział się przeciwko agresji, jaką Rosja przypuściła 24 lutego 2022 na Ukrainę. Podczas występu na scenie pojawiła się ukraińska flaga. Członkowie zespołu otwarcie też krytykują samego prezydenta Rosji, Vladimira Putina.