Prędkość przekroczona o 53 kilometry na godzinę, kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu i brak prawa jazdy. Taki był finał pościgu, w który kilka dni temu udali się funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego.
Na sygnał do przerwania jazdy rzucił się do ucieczki
Podczas przeprowadzanych pomiarów prędkości pojazdów poruszających się mostem Północnym, policjanci namierzyli samochód marki audi. Według odczytu z policyjnego urządzenia pojazd poruszał się z prędkością większą od tej dozwolonej o 53 kilometry na godzinę. Mundurowi, którzy postanowili sprawdzić dane kierowcy i przeprowadzić kontrolę trzeźwości, dali wyraźny sygnał do zatrzymania się. W odpowiedzi na to kierujący pojazdem mężczyzna rozpoczął ucieczkę.
Pościg samochodem i na piechotę
Widząc reakcję mężczyzny, policjanci ruszyli w pościg radiowozem z uruchomioną sygnalizacją alarmową. Początkowo gonitwa toczyła się ulicami miasta. Po kilku kilometrach jednak uciekinier skręcił w jedną z dróg dojazdowych na prywatną posesję, gdzie uderzył w zaparkowany tam pojazd. W tym miejscu mężczyzna porzucił samochód i rzucił się do ucieczki pieszej. Ścigający go policjanci wykazali się jednak lepszą formą i po kilku chwilach uciekinier znalazł się w ich rękach.
Bez prawa jazdy, ale za to z alkoholem we krwi
Jak się okazało, zatrzymany 24-letni mężczyzna, znajdował się pod wpływem alkoholu. Przeprowadzone badanie wykazało, iż w jego organizmie było ponad 1,6 promila. Co więcej, zatrzymany mężczyzna nie tylko nie kierował bez dokumentów, ale też w ogóle nie posiadał do tego odpowiednich uprawnień. Teraz postawiono mu zarzut kierowania w stanie nietrzeźwym oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. W efekcie mężczyźnie grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.