Incydent drogowy w Górze Kalwarii: Kierowca fiata ignoruje znaki drogowe podążając za nawigacją

W małym miasteczku Góra Kalwaria doszło do nietypowego incydentu. Kierowca samochodu marki Fiat, zanadto ufając swojej nawigacji, poczynił niebezpieczny manewr i ruszył „pod prąd”. Jego nieoczekiwane zachowanie spowodowało, że napotkał na swojej drodze patrol policji. Służby upominały, że sytuacja mogła mieć tragiczne konsekwencje.

Policjanci z komisariatu w Piasecznie pod Warszawą przeżyli chwilę grozy, gdy zauważyli niebieski fiat jadący „pod prąd”, tuż przed maską ich radiowozu. Właśnie zjeżdżali oni z drogi krajowej numer 50 w Górze Kalwarii. Natychmiastowo zareagowali – dali kierującemu sygnał do zatrzymania oraz uniemożliwili mu kontynuowanie jazdy.

Podczas przeprowadzonej kontroli wyszło na jaw, że za sterami fiata siedzi 61-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu grójeckiego.

St. asp. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej policji informowała, że mężczyzna był zszokowany, a jednocześnie przestraszony całym zajściem. Tłumaczył funkcjonariuszom, że posiada prawo jazdy od roku i to była jego pierwsza podróż z nawigacją. Twierdził, że kiedy usłyszał komunikat „na rondzie w prawo pierwszy zjazd”, nie zastanawiając się dłużej, po prostu zjechał z ronda, ignorując znaki drogowe.

Kierowca wyjaśniał dodatkowo, że dopiero gdy funkcjonariusze zablokowali mu drogę radiowozem, dostrzegł, że popełnił błąd. Uświadomił sobie wtedy, że właściwy zjazd, którym powinien skręcić znajduje się nieco dalej.

Sprawa zostanie skierowana do sądu. Mężczyźnie grozi kara finansowa do 5 tysięcy złotych.