W wieczór 11 czerwca, dyżurny z Komisariatu Rzecznego Policji w stolicy Polski otrzymał dramatyczne zgłoszenie o sytuacji życia i śmierci – tonącym człowieku w Wiśle. Funkcjonariusze z patrolu motorowodnego bez wahania podjęli interwencję, nie zrażeni trudnymi warunkami takimi jak silny nurt rzeki czy niska temperatura wody. Dzięki ich odwadze udało się uratować mężczyznę, który był już na granicy swoich sił i przemarznięty. Po wydobyciu go z lodowatej wody udzielili mu pierwszej pomocy, a następnie przekazali pod opiekę służb medycznych.
Tej szczególnej nocy, około godziny 19:00, telefon dyżurnego Komisariatu Rzecznego Policji w Warszawie zadzwonił z niepokojącą wiadomością. Informator, będący naocznym świadkiem dramatycznych wydarzeń, opowiedział o człowieku walczącym o życie w rejonie Mostu Poniatowskiego. Mężczyzna nie był w stanie utrzymać się na powierzchni rzeki. Informacja ta natychmiast trafiła do patrolu interwencyjnego załogi motorowodnej. Policjanci bez zwłoki udały się na wskazane miejsce, potwierdzając zgłoszoną sytuację.
Po przybyciu na miejsce, funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, który został porwany przez nurt i znalazł się już w rejonie Mostu Średnicowego – jak informuje młodsza aspirant Aleksandra Wasiak z Komisariatu Rzecznego Policji. Odważni policjanci nie zawahali się ani chwili i błyskawicznie przystąpili do akcji ratunkowej.