Park Skaryszewski cieszy się dużą popularnością wśród mieszkańców Warszawy i nic w tym dziwnego. Park jest piękny i rozległy, jednak zrobiło się o nim głośno z innego powodu. Kobieta spacerująca po parku z wnukiem zaalarmowała użytkowników mediów społecznościowych oraz straż miejską. Okazało się, że chłopiec wrócił do domu z poparzoną ręką.
Dwa przypadki oparzeń chemicznych w parku Skaryszewskim
Zgłoszenie o poparzeniu chemicznym wpłynęło do straży miejskiej, jednak funkcjonariusze nie znaleźli przyczyny oparzeń, które wystąpiły u dziecka i psa. Lekarz, który zajął się ranną ręką chłopca, stwierdził, że objawy jednoznacznie wskazują na poparzenie chemiczne. Takie same objawy zaobserwowano u psa. Post w mediach społecznościowych wywołał poruszenie. Sprawą zainteresował się także radny, który zgłosił do urzędu wniosek o czasowe zamknięcie parku. Na razie nie wiadomo, co spowodowało oparzenia. Babcia chłopca, u którego zauważono oparzenie, wskazuje, że dziecko bawiło się w trawie. Do czasu rozwiązania zagadki parku Skaryszewskiego, apelujemy o zachowanie ostrożności.