Od paru miesięcy, na wjeździe do bulwarów wiślanych w pobliżu mostu Poniatowskiego, zaporę mechaniczną stanowi usterka. Trzy rozsuwane słupki mają zapobiegać niechcianemu wjazdowi samochodów, jednak obecnie są niesprawne i sabotują działanie zapory. Koszt koniecznych napraw wyniesie nawet 110 tysięcy złotych. Mimo że Zarząd Zieleni posiada fundusze na ten cel, naprawa jeszcze się nie rozpoczęła. Jak tłumaczy przedstawicielka zarządu, brakuje jednego z wymaganych elementów do przeprowadzenia naprawy.
Jak można zaobserwować od kilku miesięcy, kierowcy, również ci, którym zabrania się wjazdu, bez przeszkód wjeżdżają na asfaltową drogę wzdłuż bulwarów. Mechaniczna zapora powinna skutecznie blokować nieautoryzowany ruch, ale jej uszkodzenie uniemożliwiło to. – Nie jesteśmy pewni, kto odpowiada za te uszkodzenia – wyjaśnia rzeczniczka Zarządu Zieleni, Karolina Kwiecień-Łukaszewska.
Obecnie, niesprawne słupki znajdują się pod ziemią, a jedyną przeszkodą dla kierowców są betonowe bariery ustawione po obu stronach drogi, które zmuszają do ostrożnej jazdy. Udało nam się zarejestrować kilka sytuacji, w których samochody wjeżdżają na bulwar, gdzie zwykle poruszają się rowerzyści. Chodnik jest często używany przez pieszych. Sytuacja wieczorami bywa inna – droga staje się bardzo ruchliwa. Samochody wjeżdżające na bulwar mogą stanowić zagrożenie dla osób spędzających czas na brzegu Wisły. Niestety, proces naprawy zapory wydaje się być znacznie opóźniony.