W sobotę po południu na lotnisku Chopina w Warszawie doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. W pobliżu lądującego samolotu przeleciał duży dron, który mógł doprowadzić do katastrofy. Z powodu obiektu zablokowano przestrzeń powietrzną nad lotniskiem na około 30 minut. Nie wiadomo, kto jest właścicielem drona.
Dron leciał w odległości 30 metrów od samolotu
Tuż po godzinie 16 pilot samolotu podchodzącego do lądowania na warszawskim lotnisku zauważył dron wielkości mierzący około 3 metrów długości. Duży dron przelatywał w odległości 30 metrów od samolotu i stwarzał realne zagrożenie. Na szczęście katastrofy udało się uniknąć, a piloci kolejnego samolotu zostali uprzedzeni o zagrożeniu. Po udanym lądowaniu samolotów zablokowano przestrzeń powietrzną nad lotniskiem. Po około 30 minutach ruch na lotnisku przywrócono.
Nie wiadomo, do kogo należał dron, który nadleciał od strony Poznania. Kontrolerzy lotów sporządzili stosowne raporty, a sprawa jest obecnie wyjaśniana przez specjalną Komisję Badania Zdarzeń Lotniczych w PLL LOT.