Polska historia jest niezwykle bogata. Nie tylko pod względem liczby wydarzeń, które miały ogromne znaczenie dla dzisiejszego jej kształtu, ale także w odniesieniu do niezwykłych osobistości, które do jej rozwoju się przyczyniły. Liczne grono wybitnych Polaków to w dużym stopniu przedstawiciele świata kultury, nauki i sztuki. Wśród nich znajdują się tacy, którzy całe swoje życie spędzili na deskach teatralnej sceny oraz przed kamerą w filmowym studiu. Jedną z takich postaci jest Zdzisław Maklakiewicz, na zawsze zakorzeniony w historii polskiej kinematografii.
Trudne początki
Zdzisław Maklakiewicz urodził się 09 lipca 1927 roku w Warszawie, jako syn ekonomisty Ładysława i Czesławy z domu Normark Maklakiewiczów. W czasie II wojny światowej, której wybuch przypadł na jego nastoletni wiek, służył w Armii Krajowej i brał udział w powstaniu 1944 roku. Jako członek o pseudonimie Hanzen kompanii Iskra był jeńcem niemieckiego obozu Stalag XVII C, znanego wówczas jako Markt Pongau. Po jego opuszczeniu w roku 1945 powrócił do kraju.
Aktor o aspiracjach reżysera
Dwa lata po powrocie do Polski Maklakiewicz rozpoczął studia aktorskie na krakowskiej akademii. Następnie przeniósł się do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, której dyplom, jako jeden z pierwszych w historii uczelni absolwentów, otrzymał w roku 1950. Z uwagi na swoje improwizatorskie upodobania i chęci działania twórczego podjął również studia na wydziale reżyserii. Nigdy ich jednak nie ukończył.
Swój debiut teatralny odbył Maklakiewicz w rok po ukończeniu szkoły. Zaprezentował się wówczas publiczności w niewielkiej roli Monetra w programie Panie Dobrodzieju na scenie warszawskiego Teatru Syrena. Na jego deskach występował do roku 1952, równocześnie udzielając się w warszawskim Teatrze Polskim.
Kolejne cztery lata związany był z Teatrem Ludowym. W roku 1958 podjął współpracę z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku, gdzie miał okazję współpracować między innymi ze Zbyszkiem Cybulskim i Andrzejem Wajdą. Następne angaże podejmował w ramach współpracy z Teatrem Kameralnym oraz Teatrem Polskim we Wrocławiu, Teatrem Powszechnym i Teatrem Polskim w stolicy. Był też członkiem grupy aktorskiej krakowskiego Starego Teatru. Oglądać go można było również w Teatrze Rozmaitości i Teatrze Narodowym.
Mimo współpracy z tak doskonałymi ośrodkami teatralnymi Maklakiewicz nie otrzymywał znaczących ról. Być może wynikało to z jego osobistego nastawienia. Aktor bowiem nie przepadał za gra teatralną, sztywnym librettem i zawsze wiadomym zakończeniem. Może właśnie dlatego tak chętnie przyjmował wszystkie role filmowe, które mu oferowano.
Artysta spełniony
O Zdzisławie Maklakiewiczu pisali krytycy filmowi. Niezależnie od tego, jakie noty zbierała produkcja z jego udziałem, on sam nigdy nie pozostawał niezauważony. Mówiono, że jego styl jest zawsze rozpoznawalny. Nie trudno w to uwierzyć, przywołując w pamięci jedną z jego najsłynniejszych kreacji. Któż bowiem nie pamięta profesora Mamonia, lubiącego tylko te piosenki, które już raz kiedyś słyszał?
Maklakiewicz niejednokrotnie uczestniczył przy współtworzeniu filmowego scenariusza. Przez wszystkich, z którymi współpracował, określany był jako wszechstronny, wrażliwy, inteligentny i niezwykle twórczy. Choć, jak łatwo zauważyć, nigdy nie osiągnął statusu gwiazdy i nie był też nigdy aktorem głównych ról, bez wątpienia zdobył status wybitnej indywidualności aktorskiej i twórcy spełnionego.