Wyspy szaleją! Najnowsze doniesienia z brytyjskiego frontu

Brexit to był tylko rozgrzewka! Sprawdzamy, co jeszcze wymyślili nasi sąsiedzi zza kanału i jak przetrwać w tym biurokratycznym tsunami.

Siedzę sobie spokojnie w biurze M3 Transport, popijam kawę i nagle – BOOM! Telefon nie przestaje dzwonić. „Przecież miałem lecieć jutro do Londynu!”, „Czy mogę wysłać babci oscypek?”, „Co to jest to ETA?!”. No i się zaczęło…

Jako firma, która codziennie zmaga się z brytyjskimi przepisami, postanowiliśmy przygotować dla Was relację z pierwszej ręki. Bo kto jak nie my, kurierzy-detektywi, wie najlepiej, co tam się dzieje na Wyspach?

Przepustka do krainy wiecznej herbaty

Zacznijmy od najświeższej nowości: ETA dla Polaków. Nie, to nie jest nowy zespół muzyczny ani skrót od „Estimated Time of Arrival” (choć czasem rzeczywiście zastanawiamy się, kiedy w końcu dotrzemy do celu przez te wszystkie przepisy).

ETA to po prostu elektroniczne „proszę bardzo” od brytyjskiego rządu, które musisz mieć, zanim przekroczysz próg ich królestwa. Wyobraźcie sobie: nawet malutkie bobasy muszą teraz mieć swoje własne pozwolenie! Ciekawe, czy przy kontroli będą sprawdzać im odciski paluszków…

Żeby było śmieszniej, aplikacja działa tylko na nowszych telefonach z NFC. Więc jeśli macie jeszcze tego iPhone’a z 2010 roku (tego, którym można było rozbić orzech), to czas na upgrade’a!

Dobra wiadomość: Całość kosztuje tylko 16 funtów. To mniej niż jedna porządna porcja fish & chips w Londynie. Jeszcze lepsza wiadomość: Kiedy już załatwicie ETA i dolecicie na Wyspy, pamiętajcie o M3 Transport przy wysyłaniu paczek do domu! Sprawdźcie nasz przewóz paczek Polska-Anglia – działamy w obie strony!

Wielka wojna o polskie smaki

Ale prawdziwy szok czeka na tych, którzy planują przemycić odrobinę polskości w walizce. Brytyjczycy oficjalnie wypowiedzieli wojnę polskim kiełbasom!

Od kwietnia każdy ser, każda wędlina i każdy pieróg z mięsem to teraz „persona non grata” na brytyjskiej ziemi. Celnicy patrolują granice z determinacją gorszą niż mama sprawdzająca kieszenie przed praniem. A kary? Do 5000 funtów za jedną kanapkę z szynką! To więcej niż kosztuje miesięczny czynsz w niektórych częściach Londynu.

Powód? Walka z pryszczycą. Nie, nie chodzi o nastoletnie problemy – to choroba zwierząt, która może wywrócić całe brytyjskie rolnictwo do góry nogami. Dlatego kiełbasa stała się groźniejsza niż Brexit.

Lista „Most Wanted” na brytyjskiej granicy:

  • Kiełbasy (nawet te święte od wujka Zdzisława)
  • Sery (koniec z babcinym twarogiem)
  • Jogurty (żegnajcie, polskie kefiry!)
  • Pierogi z nadzieniem (ale te z kapustą wciąż mają szansę!)
  • Kanapeczki „na drogę” (teraz to już tylko wspomnienie)

Co zostało z polskiej duszy?

Na szczęście nie wszystko stracone! Brytyjczycy wciąż pozwalają na:

  • Czekoladę i słodycze (krówki nadal mogą podbić Wyspy!)
  • Chleb i ciasta (choć bez masła traci to sens…)
  • Makaron (bo co to za życie bez polskich klusek?)
  • Ryby (śledzie mają szansę na azyl polityczny)
  • Miód i orzechy (małe pocieszenie w wielkim żalu)

M3 Transport: Wasze żeglowanie po brytyjskim labiryncie

Brzmi skomplikowanie? To dlatego, że jest skomplikowanie! Ale spokojnie – nie musicie się gubić w tym przepisowym dzikim zachodzie. M3 Transport to Wasz przewodnik po brytyjskich meandrach.

Dlaczego warto nam zaufać?

Po pierwsze: Śledzimy każdy nowy przepis szybciej niż Brytyjczycy zmieniają pogodę. Kiedy oni jeszcze myślą nad wprowadzeniem nowych zasad, my już wiemy, jak je obejść… legalnie, oczywiście!

Po drugie: Nasza automatyczna deklaracja celna CN23 generuje się sama. Żadnych papierów do wypełniania, żadnych kolejek na poczcie. Kliknij, zapakuj, czekaj na kuriera. Prostsze niż zaparzanie herbaty.

Po trzecie: Za 35 funtów wysyłacie paczkę do 30 kg. To mniej niż kosztuje kolacja dla dwojga w przyzwoitej londyńskiej restauracji. A jedzenie na pewno szybciej się kończy niż radość z otrzymanej paczki od rodziny.

Po czwarte: Odbieramy w weekend, dostarczamy w środę. Szybciej niż niektórzy Brytyjczycy dojeżdżają do pracy. A dla naszych przyjaciół w Walii mamy specjalne rozwiązania – sprawdźcie nasze paczki do Walii, bo wiemy, że tam też tęsknicie za polskimi smakami!

Przyszłość? Jeszcze więcej przygód!

Znajcie się, drogie Polaczki – to dopiero początek! Brytyjskie przepisy zmieniają się częściej niż moda na fryzury w latach 90. Ale bez obaw, M3 Transport będzie z Wami na każdym kroku tej biurokratycznej przygody.

Czy za rok będziemy potrzebować specjalnych pozwoleń na wysyłanie skarpetek? A może wprowadzą zakaz na polskie przyprawy? Kto wie! Ale jedno jest pewne – gdy to nastąpi, my będziemy pierwsi, którzy się dowiedzą i pierwszi, którzy Wam pomogą.

Więc zapamiętajcie: Kiedy Wyspy szaleją, M3 Transport zachowuje spokój. Kiedy przepisy się komplikują, my upraszczamy. A kiedy tęsknicie za domem, my pomagamy ten kawałek domu dostarczyć prosto pod brytyjski drzwi.

Sprawdźcie naszą stronę m3transport.pl i przekonajcie się, że wysyłanie paczek wcale nie musi być koszmarem. Nawet w czasach, gdy brytyjskie przepisy przypominają labirynt z kostkami Rubika.

M3 Transport – Łączymy serca ponad granicami (i przepisami)!