Będąc w Warszawie, nie sposób nie zauważyć trudnej sytuacji na kolei. Opóźnione pociągi, odwołane kursy i atmosfera poddenerwowania — ostatnie dni nie należały do najłatwiejszych. Pasażerowie są załamani utrudnieniami, a nastroje podzielają przewoźnicy: KM i SKM. Okazuje się, że zmiana rozkładu ustalona przez PKP PLK jest dla nich niekorzystna.
Usunięte połączenia — przewoźnicy oburzeni
Warszawa jest poniekąd obciążona gruntownym remontem Dworca Zachodniego. Ograniczona przepustowość i utrudnienia logistyczne wywierają wpływ na kursowanie pociągów lokalnych i dalekobieżnych. Tymczasem każdy przewoźnik chce realizować określoną liczbę kursów, co jest korzystne także dla pasażerów. Niestety, okazało się niemożliwe do zrealizowania. Po utrudnieniach widocznych w ostatnich dniach PKP usunęło część połączeń SKM i KM, co zbulwersowało przewoźników. Połączenia zniknęły niemal z dnia na dzień. PKP tłumaczy swoją decyzję koniecznością zmniejszenia liczby pociągów przejeżdżających przez Warszawę Zachodnią. Prezes spółki przyznał, że popełniono błąd, godząc się na tak dużą liczbę pociągów. Po zmianie rozkładu zamiast 740 pociągów mamy 640 maszyn i utrudnienia zniknęły. Możliwe jednak, że to nie koniec dyskusji w sprawie.