Warszawa, 3 września 1987 roku – W czwartkowe popołudnie stolica Polski stała się świadkiem dwóch tragicznych wydarzeń, które wstrząsnęły lokalną społecznością. Dzień ten na zawsze zapisał się w pamięci mieszkańców jako „czarny czwartek” warszawskiej komunikacji miejskiej, przynosząc ból i cierpienie wielu rodzinom.
Wypadek tramwajowy na ulicy Wolskiej
Około godziny 13, na ulicy Wolskiej, doszło do dramatycznego zdarzenia. Tramwaj linii 26, przez przypadkowo przestawioną zwrotnicę, niespodziewanie zmienił swój tor i zderzył się czołowo z tramwajem linii 27. W wyniku tej katastrofy życie straciło siedem osób, a 73 zostały ranne. Ratownicy, którzy przybyli na miejsce, musieli użyć specjalistycznego sprzętu, aby dotrzeć do poszkodowanych wewnątrz zniszczonych wagonów.
Młody motorniczy z tramwaju linii 26 został aresztowany i oskarżony o naruszenie zasad bezpieczeństwa. Sprawa ta obnażyła niedociągnięcia w systemie szkoleniowym i nadzorze nad pracownikami warszawskiej komunikacji miejskiej, co stało się przedmiotem licznych doniesień medialnych.
Katastrofa kolejowa na stacji Warszawa Włochy
Zaledwie kilka godzin później, na stacji Warszawa Włochy, doszło do kolejnej tragedii. Pociąg osobowy, zatrzymany na torze, został niespodziewanie staranowany przez inny skład, który poruszał się z niedozwoloną prędkością. W wyniku tej kolizji zginęło osiem osób, a wielu pasażerów doznało poważnych obrażeń. Choć minęło wiele lat, nie wszystkie okoliczności tego wypadku zostały do dziś wyjaśnione.
Reakcja miasta na tragedię
Następnego dnia, 4 września, Warszawa pogrążyła się w żałobie. Władze miasta zdecydowały o odwołaniu wszelkich imprez kulturalnych i rozrywkowych, a mieszkańcy solidarnie wsparli rodziny ofiar. Na apel o oddawanie krwi odpowiedziały setki osób, a wśród nich również górnicy z kopalni „Staszic” w Katowicach, którzy ofiarowali kilkadziesiąt litrów krwi, pokazując siłę jedności i współczucia warszawiaków w obliczu tragedii.