Na początku wywołały falę krytyki i wzbudzały niezadowolenie kierowców. Komentowano ich rozlokowanie i wątpliwą potrzebę ich instalacji. Jak się jednak okazało, będące dla wielu solą w oku fotoradary umieszczone na moście Poniatowskiego, mają znaczący wpływ na problem nieprzestrzegania nałożonych na tym odcinku ograniczeń prędkości. Według najnowszych badań tylko 27 procent pojazdów nie stosuje się do tego przepisu. Trzy lata temu było to aż 85 procent.
Dla bezpieczeństwa wszystkich
Wyniki przeprowadzanych 29 września 2021 roku pomiarów skomentował prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. Wspomniał on o tym, w jaki sposób komentowano zainstalowane na moście urządzenia pomiarowe. Zdecydowane sprzeciwy wygłaszali miłośnicy zabytkowej konstrukcji. Według ich opinii pomarańczowe skrzynki fotoradarów są szpecące dla całego obiektu i zdecydowanie naruszają jego estetykę. Prezydent podkreślił jednak, że, mimo iż montowanie takich urządzeń w podobnym otoczeniu nie jest rzeczą zwyczajową, to jednak chodziło przede wszystkim o podniesienie bezpieczeństwa wszystkich uczestników ruchu. Słuszność podjętej przez radnych decyzji i skuteczność metody potwierdzają przeprowadzone ostatnio pomiary.
Ruch na Moście Poniatowskiego prawie przepisowy
Podczas przeprowadzanych w dniu 29 września pomiarów przez Most Poniatowskiego przeprawiło się 41.754 pojazdów. Z tych tylko 11 tysięcy zarejestrowano jako przekraczające dozwoloną prędkość. Optymistyczne jest jednak to, że jest to liczba zdecydowanie niższa niż te, wskazywane w pomiarach sprzed instalacji fotoradarów. Kiedyś licznik wskazywał prędkość większą o 20, 30 kilometrów na godzinę od tej dozwolonej. Obecnie przekroczenia te są niewielkie, rzędu kilku kilometrów na godzinę.