Funkcjonariusze służb drogowych działający w obszarze Żyrardowa, miejscowości położonej blisko stolicy Polski, Warszawy, przeprowadzili udaną akcję ratunkową. Niewielki piesek, który został pozostawiony w nagrzanym samochodzie, dzięki ich pomocy uniknął tragedii. Policjanci wydobyli zwierzę z pułapki i dostarczyli je do specjalistycznego punktu opieki – lecznicy weterynaryjnej. Teraz właściciel czworonoga musi liczyć się z konsekwencjami prawnymi wynikającymi z jego nieodpowiedzialnego postępowania.
Młodsza aspirant Patrycja Sochacka, rzeczniczka prasowa tamtejszej jednostki policji, przekazała, że to ochroniarz zlokalizowanego w pobliżu parku wodnego pierwszy zauważył dramatyczną sytuację. Mężczyzna ten natychmiast powiadomił o uwięzionym w samochodzie piesku dyżurnego żyrardowskiej komendy.
Samochód, marki BMW, miał nieznacznie uchylone szyby. Jednak nawet taka niewielka możliwość cyrkulacji powietrza nie zapewniała pieskowi bezpieczeństwa, szczególnie w obliczu panujących warunków pogodowych. Jak zaznaczyła rzeczniczka, na zewnątrz panowały upalne temperatury bliskie 30 stopni Celsjusza, a pojazd stał na miejscu, które było dodatkowo nasłonecznione.
Policjanci dostali się do wnętrza auta przez bagażnik, skąd wydostali zwierzę i natychmiast dostarczyli mu wodę. Właściciele psa nie byli w tym czasie w pobliżu, dlatego to funkcjonariusze zajęli się przetransportowaniem stworzenia do weterynarza.
Jak podkreśliła młodsza aspirant Sochacka, mimo pomyślnego zakończenia całej sytuacji dla psa, jego właściciele muszą teraz liczyć się z konsekwencjami prawnymi. Najmniej surową karą za takie zachowanie jest mandat karny w wysokości 500 zł. Jednakże, brak odpowiedzialności może prowadzić do znacznie poważniejszych skutków – narażenie życia swojego czworonożnego przyjaciela. Pozostawienie zwierzęcia w samochodzie, który może się nagrzewać nawet do 60 stopni w ciągu kilku minut, może być zakwalifikowane jako znęcanie się nad zwierzętami. Za takie przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.