Ratownicy medyczni, którzy codziennie narażają swoje życie, by pomagać innym, przekonali się o brutalnej niewdzięczności niektórych obywateli. Wiadomości z soboty, które obiegły całą Polskę, były bulwersujące – w Siedlcach mężczyzna, do którego wezwano zespół ratownictwa medycznego, zaatakował jednego z nich nożem i zadał śmiertelne rany. To jednak nie koniec dramatu, bowiem po zaledwie kilku dniach doszło do kolejnej agresji na ratownika, tym razem w Warszawie. Tam pijany pacjent zaatakował ratownika już w karetce.
Niezgodną z moralnością sytuację przeżył pracownik Zespołu Ratownictwa Medycznego W01 044 Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego „Meditrans” stacjonującej w Warszawie. Zdarzenie miało miejsce wieczorem w poniedziałek, 27 stycznia 2025 roku. ZRM oraz policja uzyskały zgłoszenie dotyczące pijanego mężczyzny w wieku 58 lat, który przebywał na przystanku autobusowym Metro Młociny przy ulicy Kasprowicza na Bielanach. Funkcjonariusze policji eskortowali karetkę, która przewoziła go do szpitala.
Gwałtowne zdarzenie dotykające ratownika medycznego na terenie stolicy wywołało ogólne zdumienie. Pacjent w wieku 58 lat, będący pod wpływem alkoholu, zasnął w ambulansie. W tym momencie policjanci wrócili do komisariatu, a ratownicy musieli czekać półtorej godziny w karetce przed Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus przy ulicy Lindleya na Ochocie. Gdy mężczyzna obudził się, wybuchnął agresją – zaczął kopać drzwi ambulansu i próbował wydostać się z pojazdu. W odpowiedzi na próby uspokojenia go przez ratownika medycznego, ten otrzymał silny cios w twarz. Na szczęście, mimo czerwonej twarzy i szoku spowodowanego przez atak, ratownikowi nie przytrafiło się nic poważnego.